11 mdh katharsis

saper20

[link widoczny dla zalogowanych]

Mam nadziej ze zacznie sie ciekawa dyskusja Smile

co sadzicie o odpowiedzialnosci na jaka wiekszosc z nas sie zgadza Smile

Wojtek

Hmm... po obu stronach leży wina, ale do tragedi doprowadziła głupota...
Nadzór powinien być, ale opiekun nie może latać za każdym po koleji, troche samodzielności też się należy, a chłopak niestety sam sobie winny, gdyby przemyślał skutki tego nie zdecydował by się na taki krok...

sim

jepiej saper nie zaczynaj tego tematu bo nawet jersli ktos sie wypowie to wpadnie dzyndzel, porozdaje ostrzezenia i zamknie temat Smile

bo to forum sluzy tylko do zamieszczania ogloszen a nie do dyskusji...
przynajmniej takie zdanie ma dzyndzello!
ps. zeby dzyndzello sie nie ciepal napisze ze nie mam zdania co do tego artykulu Smile

Joasia

hmmm... czytałam go wczesniej, niż to napisałeś. Myślę sobie, że w jakiś sposób instruktorzy, drużynowi mają wielką odpowiedzialność zarzuconą na barki, bo a nuż. Myślę również, że przecież nie można traktować nastolatków jak małych dzieci. Przecież rodzice nie zawsze, wszędzie za nami chodzą, do szkoły za rączkę nie odprowadzają itd. Tak się robi z dziećmi w wieku zuchowym. Tak samo jest na zbiórkach czy kolonii bądź obozie - na każdej zbiórce zuchowej lub na kolonii na każdy bieg, wyczeczkę, gdziekolwiek musi być z dzieciakami ktoś duużo od nich starszy (dorosły - najlepiej, ale nie zawsze się tak da), dla harcerzy natomiast jest większa swoboda. Nie wyobrażam sobie, żeby za gimnazjalistami lub (o zgrozo!) licealistami chodzil ich opiekun - instruktor i mówił, co mają robić. Tak jak jest napisane w tym artykule - powinniśmy uczyć się odpowiedzialności. Trzeba też pamiętać, żeby nie łączyć bycia nieodpowiedzialnym (za siebie) i bycia po prostu głupim. Bo powiedzcie, co gimnazjalista (z tego, co wnioskuję chłopak był w wieku gimnazjalnym) robił na zbiórce harcerskiej na drzewie? Ja raz w życiu chyba widziałam harcerkę na drzewie w trakcie zbiórki - była to nasza własna drużynowa udająca wiedźmę, która potrafi latać Smile

i jestem pewna, że nie pozwoliła by nam bez potrzeby włazić na drzewa.

"Nie wskazał, jakie kryteria należytej staranności i bezpieczeństwa instruktorzy powinni byli zachować, uwzględniając specyfikę harcerstwa."
I tu jest jakby nasz problem. ZHP jest organizacją dość specyficzną, więc czasem ustalenie zasad, reguł ablo trzymanie się ściśle norm wyznaczonych jest trudne. Jesteśmy specyficzni - i dzięki temu niesamowici. Myślę, że gdyby okrojono ZHP z tej małej "swobody" to harcerstwo przestałoby być harcerstwem. Jakże prościej było w czasach wyjazdów w dziką naturę, spaniu na własnoręcznie wykonanych pryczach, z własnym kucharzem i łazienką w rzece! W czasach, ktre opisuje m.in. książka "czarne stopy". Takie harcerstwo już nigdy nie będzie, bo zeżrają nas przepisy...